niedziela, 30 sierpnia 2015

Wakacyjni ulubieńcy - kosmetyki.

Witajcie!
Koniec wakacji zbliża się wielkimi krokami, jako studentka mam jeszcze miesiąc, jednak wrzesień jest zawsze takim miesiącem gdzie już muszę pojawić się na uczelni (na szczęście w tym roku tylko oddaje poprawiony projekt) oraz przygotowuje się już do nowego roku studenckiego i sezonu jesień/zima.
W tym roku jak wiecie byłam na wakacjach we Włoszech, a resztę czasu spędziłam w domu, nad jeziorem lub nad morzem. Niestety słońce w Polsce dopieściło nas dopiero w sierpniu, jednak to było wystarczające aby nasza skóra nabrała ładnego brązowego odcienia.


Moim kosmetycznym ulubieńcem tych wakacji jest woda termalna. Będąc we Włoszech, przy temperaturze sięgającej 40 stopni, fajnie było spryskać i odświeżyć twarz, ramiona oraz dekolt. Przynosiła ona ukojenie skórze zmęczonej słońcem. Oczywiście nie pryskałam twarzy na pełnym słońcu, tylko w cieniu, bądź w pomieszczeniu i czekałam aż się wchłonie.


Na słoneczne dni na plaży przydały się oczywiście kremy z filtrem. Ja stosowałam na swojej skórze filtr SPF20 na przemian z olejkiem z SPF8. Moja skóra całe szczęście bardzo dobrze znosi promienie słoneczne, chyba nigdy nie "spaliłam" się na słońcu. Krem z Nivea Protect & Bronze SPF20 spisał się świetnie. Moja opalenizna ma bardzo ładny brązowy kolor, była nawilżona i dobrze chroniona przed słońcem. Będąc we Włoszech, zaopatrzyłam się w olejek do opalania  Hawaiian Tropic SPF8. Jest to bardzo wydajny produkt, fajnie rozprowadza się po skórze oraz ma bardzo przyjemny zapach.


Po takich upalnych dniach gdy spędzamy całe dnie na słońcu, nad jeziorem bądź nad morzem, moja skóra była bardzo przesuszona, mimo stosowania balsamu po każdym powrocie z plaży. Gdy wróciłam do domu, od razu poleciałam do Rossmana. W oko wpadł mi balsam z Evree Instant Help. Jest to bardzo fajny produkt. Bardzo ładnie rozprowadza się na skórze, wystarczy jego niewielka ilość aby pokryć całe ciało.


Z kosmetyków do makijażu, nie używałam ich za dużo. W upalne dni makijaż po chwili spłynąłby mi z twarzy, a tego bym nie chciała.
Moim odkryciem jednak jest podkład Bourjois Healthy Mix. Kupiłam go przy okazji promocji w Rossmanie -49%. Okazał się za ciemny więc czekał na czas kiedy będę trochę opalona. Jest to bardzo lekki i rozświetlający podkład. Kryje w wystarczającym stopniu, aby ujednolicić koloryt skóry. Jestem z niego bardzo zadowolona, niestety teraz jestem już za ciemna na jakikolwiek podkład, który posiadam.
Aby wykończyć makijaż twarzy zawsze używam bronzera oraz rozświetlacza. Aktualnie używam tylko bronzera z KOBO i rozświetlacza z Wibo Diamond Illuminator. Jak dotąd bardzo dobrze mi się sprawdzają i nie mam zamiaru zmienić ich na nic innego. Bronzerem zaznaczam kości policzkowe, których naturalnie nie mam za bardzo zaznaczonych, a rozświetlacz używam trochę powyżej aby skóra ładnie odbijała promienie słoneczne.





środa, 26 sierpnia 2015

Wakacyjne podróże - Włochy.

Witajcie
Po małej przerwie wracam :)
Dziś mam dla was fotorelacje z mojego wakacyjnego pobytu we Włoszech.
Wraz z rodzicami wybraliśmy się na tydzień do Rosolina Mare w Prowincji Rovigo. Byłam w tej miejscowości na obozie gdy byłam w gimnazjum, więc stwierdziłam, że pierwszy wyjazd za granicę powinien być w miejsce, które jest mi znane. Wszelkie formalności z wyjazdem załatwiliśmy z polskim biurem podróży, zapakowaliśmy wszystkie bagaże i 4 lipca o godzinie 22 wyruszyliśmy w podróż, ponieważ przed nami było 1344 km! Na miejsce dotarliśmy po 13h jazdy, odebraliśmy klucze od naszego campingu i mogliśmy rozkoszować się pogodą oraz zacząć naszą tygodniową przygodę.
Przez cały tydzień temperatura nie spadała poniżej 35 stopni. W taką pogodę nie da się robić nic poza leżeniem na plaży bądź na materacu w wodzie, która była tak przyjemna, że nie chciało się z niej wychodzić.
strój - no name

strój - Top Secret (dół, góra)

Gdy mieliśmy dosyć leżenia na plaży, wybraliśmy się na wycieczkę do Wenecji. Zostawiliśmy samochód i ruszyliśmy tramwajem wodnym w kierunku placu św. Marka. Naszym planem było zacząć właśnie od tego słynnego placu i ruszyć w kierunku naszego parkingu, zwiedzając po drodze zakamarki wąskich uliczek.

spodenki - Zara, T-shirt - Troll, buty - Primark


Następnym miejscem, które odwiedziliśmy było miasteczko Ravenna, a w drodze powrotnej zboczyliśmy z autostrady aby pooglądać nadmorskie miejscowości i poczuć klimat Włoch, a nie patrzeć na mijające nas samochody na autostradzie. Na sam koniec w drodze powrotnej zwiedziliśmy Weronę. Poszliśmy do Julii, zjedliśmy pyszną pizzę i ruszyliśmy dalej ponieważ w planach mięliśmy jeszcze pojechać nad jezioro Garda, do miejscowości Sirmione (gorąco polecam!).















To co urzekło nas we Włoszech to ludzie. Wszyscy są bardzo życzliwi, uśmiechnięci. Nie widać tam żadnego pośpiechu, stresu i pędu. Moi rodzice najbardziej byli zaskoczeni siestą, na którą schodził nawet ratownik na plaży.
Bardzo nam się podobało i prawdopodobnie w przyszłym roku odwiedzimy to samo miejsce. :)




niedziela, 17 maja 2015

Spring is a such lovely.

Witajcie w ten deszczowy, ponury dzień! 
W ciągu ostatnich miesięcy w moje ręce wpadło kilka nowych perełek. Zaczynając od zakupów w lumpeksie, kończąc na wiosenno/świątecznych zakupach w sieciówkach. Moim celem na ten okres było kupienie czegoś w jasnych pastelowych kolorach bądź w kwiatowe wzory, bo takich rzeczy mam najmniej. Zawsze wybieram rzeczy czarno-białe, więc tym razem zasiliłam szafę w takie rzeczy jakich nie miałam. :) 



 Buty - Deezee 


 Swetry - lumpeks 


 Spodenki - lumpeks


Bluzka, bluza - Mohito


Oglądając moją ulubioną youtuberkę Szusz usłyszałam o Kindle, czytniku e-booków. Od razu namówiłam mamę na kupno tego urządzenia kuzynce na komunię (myślę, że to będzie trafiony prezent ponieważ bardzo lubi czytać książki) i zamówiłam również dla siebie. Mam nadzieję, że będzie się dobrze spisywać. Oczywiście nie rezygnuję z tradycyjnych książek i jest ich u mnie coraz więcej. 


niedziela, 15 lutego 2015

Zima, zima zła.

Witajcie.
Jestem już prawie po sesji, jutro mam ostatni egzamin. Ten miesiąc był ciężki, w końcu poczułam się prawdziwym studentem. Zarwane nocki, nieregularne posiłki, ogarnął mnie ciągły stres i panika. Brr, dobrze, że jestem już po. :) Wracam z blogowaniem, mam nadzieję. A tymczasem zapraszam na instagramowe zdjęcia.

 1. Rodzinny wypad do Międzyzdrojów / 2. Kot - Stefan
3. Zapanował zimowy nastrój / 4. Szalik - Mohito
 5. Buty - Cropp, idealne na zimę / 6. Lodowisko
7. Muffinki pizzowe wg. przepisu Szusz / 8. Instadruk + światełka (loveit!)
 9. Selfie w lustrze obowiązkowo / 10. Rafaello mojej mamy (pychota!)
11. Spacerek / 12. W końcu przyszła zima! 
13. A jak zima to i bałwan :) / 14. Sesja na spacerku
15. Pancakes / 16. Szkoda było ściągać swiatełka, chyba zostaną na cały rok ;) 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Nowości!

Witajcie,
dzisiaj chciałabym wam pokazać rzeczy, głównie kosmetyki, które udało mi się kupić w ostatnim czasie. Promocje w Rossmanie były kuszące jednak kupiłam wtedy tylko korektor, aktualnie w drogeriach Natura jest promocja na produkty do ust 1+1 gratis więc kupiłam błyszczyk i kredkę do ust, a resztę rzeczy dostałam :)
Zacznę od mojego pięknego nowego pokrowca na iPhona, jest przepiękny! Kosztował 35 zł.


Naszyjnika szukałam do sukienki na wesele, miał być jasny, delikatny i koniecznie z kwiatami. Ten znalazłam w New Look'u, kosztował 39,90, jednak po zniżce studenckiej już mniej :)) Oraz z mamą zaszalałyśmy ostatnio w Orsay'u. Kupiłam komplet pierścionków + kolczyki i pierścionek za wszystko zapłaciłam koło 50 zł.




Znany i lubiany top coat z Essie "Good to go" (ok. 34 zł) w końcu trafił i do mnie. Jak na razie użyłam go raz i jestem bardzo zadowolona z efektu . Moja kolekcja lakierów powiększyła się o 5 kolorów:
Rimmel 500 Caramel cupcake, Rimmel Rita Ora 323 Dont't be shy, Eveline 907, Manhattan 11A, Loreal 210 Shocking pink 

 Nigdy nie używałam szminek, błyszczyków ani innych tego typu rzeczy, jednak postanowiłam to zmienić i zaopatrzyłam się w kilka rzeczy. 
Idealnego podkładu, który utrzymywałby się cały dzień szukałam dłuuugo, aż w końcu trafiłam na Revlon Colorstay i mogę śmiało powiedzieć, że to najlepszy podkład jaki miałam do tej pory. Tak samo puder ryżowy z Paese, jest idealny, twarz przez cały dzień na uczelni jest zmatowiona, nic się nie ściera ani nie schodzi. Tak samo jak produkty do ust, tak cienie do oczu nigdy nie były u mnie za wiele. Jednak z okazji dnia mamy, skompletowałam jej taką oto paletkę z Inglota, którą częściej ja używam niż ona no ale trudno :) A paletka z Astora tak przepięknie się mieni, że oh ah. 


Astor 003 Cheeky pink, Catrice 080 Sheers! Manhattan 59E, Rimmel Apocalips 102 Nova, Loreal Color Riche 290
Baza/korektor Loreal Studio Secrets, korektor Maybelline Anfinitone 02 natural, podkład Revlon Colorstay cera mieszana/tłusta 220 natural beige  
Bronzer Astor Skin Match 001 Blonde, puder ryżowy Paese, baza pod cienie Paese, paletka cieni Astor 110 sahara gold, paletka Inglot, tusz do rzęs Miss Sporty Studio lash 3D volumythic  

I to by było na tyle moich nowości :) 
Sesja się zbliża wielkimi krokami, także pojawię się w wakacje! 

środa, 21 maja 2014

Detox water.

Nigdy nie przepadałam za wodą, ani za mineralną ani za gazowaną, smakowe też mi nie podchodziły. Ostatnio koleżanki pokazały mi słynną detox water. Zdjęcia na instagramie przedstawiają pięknie wyglądające słoiczki, butelki napełnione wodą z owocami i warzywami. Najsłynniejsza to ta z cytryną, ogórkiem i miętą. Dzisiaj postanowiłam zrobić taką wodę i spróbować czy chociaż da się takową wypić.
Do wody dodałam świeżą miętę z ogródka, truskawki, maliny, cytrynę oraz ogórka. Woda była smaczna, na pewno będę robić jej więcej. Na uczelnie kupiłam plastikowy shaker w Rossmannie za całe 9,99 zł i w nim planuję zabierać wodę ze sobą :)